Jasełka czyli wojna o ludzką duszę |
Tegoroczne jasełka, zagrane przez nas, czyli oazę młodzieżową, były „inne” niż w poprzednich latach. Taka już nasza tradycja, że co roku wystawiamy jasełka w innej odsłonie. Dlaczego? - ktoś spyta, ponieważ czas jasełek się nieco odświeża. W tym roku scenariusz, był tym dziwniejszy, że rzecz dotyczyła czasów dzisiejszych. Choć oczywiście, tak jak w jasełkach, nie brakowało aniołów, śmierci, diabełka i wielu innych, lecz przyznać muszę, że wojna szła o ludzką duszę!!!!
Pokazaliśmy współczesną rodzinę, która podobnie jak wszystkie libiąskie rodziny przygotowywała się do Świąt Bożego Narodzenia. Diabły: Lucyfer, a w szczególności Boruta, co to mu „alkohol rozjaśnia w głowie”, potrafią ze świąt zrobić nie byle jaką bajeczkę i nieźle namącić nam w głowach „niechaj się śpieszą, niech denerwują, niech na promocjach wszystko kupują i niech pieniędzy góry wydają, że to są święta niech se wmawiają!” i jeszcze „jak nie dostaną nowej komóry, laptopa, Barbie, lub innej bzdury, będzie złość, zawiść pod niebo lament”.
Boruta z młodym diabełkiem, którego uczy „fachu” docierają do domu, w którym jak na razie panuje miła i ciepła, świąteczna atmosfera. Mama prosi swoje dzieci, córeczkę Zosię i synka Józia o pomoc w kuchni i sprzątaniu domu, właśnie wtedy zaczyna się kuszenie. Zosia buntuje się przeciw mamie. Ta załamana postawą córki, zaczyna denerwować się również na męża, który nie wraca z zakupów. Mały Józio płacze i nie wie co się dzieje, jest przerażony. Widzi diabły, jest świadkiem jak małemu diabełkowi z ogromnym trudem przychodzi nauka kuszenia.
Wysłana z niebios śmierć przybywa do domu, by uratować rodzinę. Lecz kostucha, pod dyktando Boruty twierdzi, że bez „ścięcia” nie jest w stanie pomóc. Na szczęście święty Mikołaj przybywa z pomocą, archaniołowie ostatecznie rozprawiają się z Borutą a małego diabełka decydują się przyjąć z powrotem do nieba po porządnym praniu. Do domu wraca tatuś Zosi i Józia, znowu panuje miłość i pokój. Józio zostaje mianowany mediatorem. Dzieci dostają najpiękniejszy prezent – rodzeństwo.
Pracę nad jasełkami – naszym małym dziełem – rozpoczęliśmy późno, ale zdążyliśmy na czas. Próby do jasełek przynosiły wiele radości i zabawy. Na planie jasełek zawsze było wesoło. W tegorocznych jasełkach wystąpiło dużo młodych oazowiczów, w dodatku zagrali większość głównych ról. Odkryliśmy wiele wspaniałych talentów.
Ogrom pracy (reżyseria, scenografia, muzyka, światło), trud, zaangażowanie i poświęcenie animatorów podziwialiśmy wszyscy podczas wystawianych spektakli. To musiało tak być, jak mówił przed każdym występem nasz kochany moderator ks. Marek Stachura – „Gdyby ktoś nie napisał tego scenariusza, to na pewno my byśmy go napisali”.
Dziękujemy tym, Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się by te jasełka mogły się odbyć. Tym, którzy uświetnili je przez swoją obecność z serca dziękujemy, było nam bardzo miło radować się wspólnie z Narodzenia Pańskiego 2012 roku. Kolejne jasełka za rok – serdecznie zapraszamy. Diabeł Boruta (Jan Kania) Galerię zdjęć można obejrzeć klikając w obrazek albo tu obok GALERIA-KLIKNIJ |